Kalendarz

Marzec

03

kalendarz

marzec 2024
PWŚCPSN
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031

Katedry Janusza Trzebiatowskiego

24 lutego 2020 roku odbył się w Lublinie wernisaż malarstwa Janusza Jutrzenki-Trzebiatowskiego, laureata wyróżnienia „Zasłużony dla Gminy Siennica Różana”. Uczestniczył w nim wójt Leszek Proskura. Poniżej przedstawiamy recenzję i relację z uroczystości Stanisława Dziedzica.

Zapraszamy Państwa również na wirtualny spacer po wystawie Janusza Jutrzenki-Trzebiatowskiego eksponowanej z kolei w Chojnickim Centrum Kultury.
https://www.ckchojnice.pl/aktualnosc/wirtualny-spacer-po-wystawie-katedra

Stanisław Dziedzic

„Katedry” ormiańskie Janusza Trzebiatowskiego w Lublinie

Na skraju pięknej i pieczołowicie w ostatnich latach odnowionej lubelskiej Starówki, w salonie artystycznym „Umblicus urbis” („Pępek miasta”), należącym do Fundacji Willa Polonia, 24 lutego br. odbył się wernisaż wystawy dzieł malarskich krakowskiego artysty Janusza Trzebiatowskiego „Armenia. Szlakiem katedr i chaczkarów”. Wystawa ta obejmuje około 20 obrazów wykonanych techniką suchego pastelu. Jest ona wspólnym przedsięwzięciem warszawskiego Muzeum Niepodległości i Fundacji Willa Polonia z Lublina, a jej lubelską odsłonę poprzedziła prezentacja w Galerii Malarstwa Historycznego w Muzeum Niepodległości. Wernisaż warszawskiej wystawy odbył się w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej 18 grudnia 2019 roku, z udziałem Janusza Trzebiatowskiego, przewodniczącego Rady Fundacji Armenian Macieja Bohosiewicza, dr. Jana Sęka – przewodniczącego Rady Muzeum Niepodległości, prezesa Fundacji Willa Polonia. Warszawski wernisaż zgromadził licznych gości – przedstawicieli środowisk kultury i sztuki oraz przedstawicieli życia publicznego stolicy. Spotkanie prowadził dyrektor Muzeum Niepodległości dr Tadeusz Skoczek.

Warto podkreślić, że pierwsza prezentacja obrazów Janusza Trzebiatowskiego w Muzeum Niepodległości odbyła się w lipcu 2016 roku. W Galerii „Brama Bielańska” odbył się tego dnia, 9 lipca, wernisaż wystawy „Pastele Janusza Trzebiatowskiego”, którym zainaugurowano Międzynarodowy Festiwal Sztuki Janusza Trzebiatowskiego, zorganizowany w 80. rocznicę urodzin artysty. W Sali im. Karola Beyera w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej odbyło się także spotkanie z jubilatem. Spotkaniu towarzyszyła prezentacja filmu dokumentalnego o J. Trzebiatowskim, zrealizowanego przez Franciszka Kuduka.
Lubelski wernisaż prowadzony przez dr. Jana Sęka, zgromadził licznych gości, nie tylko lublinian, ale także z różnych regionów Polski. Uroczystą prezentację dzieł malarskich Janusza Jutrzenki-Trzebiatowskiego swoją obecnością zaszczycili m.in.: wiceprzewodniczący Rady Miasta Lublina – poeta Stanisław Kieroński, prezes Oddziału Lubelskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i zarazem redaktor naczelny periodyku „Lublin” – Zbigniew Włodzimierz Fronczek, prof. Włodzimierz Osadczy (KUL), dyrektor naczelny Biblioteki Wojewódzkiej w Lublinie – Tadeusz Sławecki, wójt Siennicy Różanej – Leszek Proskura. Warto nadmienić, że znany z wielu inicjatyw wójt Proskura zamierza w najbliższej przyszłości otworzyć w restaurowanym właśnie dworze w Siennicy muzeum autorskie Janusza Trzebiatowskiego.
O zgromadzonych na lubelskiej wystawie obrazach i o ich twórcy mówili Tadeusz Skoczek i kurator wystawy – Ferdynand Nawratil, a o artystycznych efektach fascynacji Trzebiatowskiego Armenią – Stanisław Dziedzic
Dziś, po paru dziesięcioleciach twórczych zainteresowań tematyką armeńską, gdy podlega ono permanentnemu rozwojowi, można uznać, że rozpoczęty przed ćwierćwieczem „Tryptykiem Armenii” cykl obrazów „armeńskich” w całej bogatej twórczości malarskiej Trzebiatowskiego można zapewne uznać za wiodący.
Po raz pierwszy artysta udał się do Armenii przed ponad półwieczem w celach turystycznych. Następny pobyt, w 1991 roku, w parę miesięcy po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi, gdy zobaczył straszliwe zniszczenia, martwe miasto Leninakan, kiedy widział efekty podnoszenia z ruin osobliwości kulturalnych tego kraju, dostrzegł inne oblicze Armenii. Był świadkiem odradzającej się w postsowieckiej rzeczywistości liturgii starochrześcijańskiej, przenikającej odtąd poza ściśle przyzwolone enklawy kultowe. W jednym ze zrujnowanych kamiennych monasterów był świadkiem nabożeństwa sprawowanego pod przewodnictwem samego katolikosa Armeńskiego Kościoła Apostolskiego Karekina II. Konsekwencją trwałą zachwytu, ale i reakcją mimowolnego świadka zniszczonych kamiennych zabytków i misternie rzeźbionych chaczkarów, wołających o pamięć, był niezwykły w swoim artystycznym wyrazie „Tryptyk Armenii” – cykl obrazów olejnych, prezentowanych w 1996 r. najpierw w Muzeum Okręgowym w Chełmie, a później w wielu innych miejscowościach.
Był w tym niezwykłym ideowym przesłaniu motyw przewodni: próba budowania kosmogonii świata na ruinach uczynionych kainową ręką, przez nieludzkie systemy. Rozpaczliwe szukanie światła nadziei i ładu, krzepiących sens trwania. Ale był to sens tworzenia. Jawiło się wtedy pytanie, niezarzucone dotąd, ciągle wszak aktualne, ważne jak architraw – scalający, pozwalający na bezpieczne tworzenie, na dzieło wieńczenia. W cyklu „Tryptyk Armenii” owo szukanie światła zdecydowanie przekraczało malaturę – i tak pozostało w następnych cyklach obrazów Janusza Trzebiatowskiego. Świat monasterów, kościołów, chaczkarów, skał Kaukazu czy ruin starożytnych budowli spowitych ciszą odeszłych epok, kiedy indziej wołających o ratowanie dziedzictwa, przywrócenie świadectwa, doznają w tych obrazach intelektualnego, ukierunkowanego artystycznego przetworzenia. Duchowość Wschodu, połączona z tęsknotą za sacrum, poszukiwanie światła trwającego immanentnie oraz transcendencji, jednają tu nadrzędność kosmogonii nad rozdarciami i apokalipsą. Tak powstał dalszy człon serii obrazów tworzonych różnymi technikami, w których artysta mierzy się już teraz z aksjologicznym zwieńczeniem porządku i wartości – mówiąc za Norwidem – „rzeczy świata tego”. Cykl „Katedra” nosi – jak się wydaje – wymiar duchowej nadbudowy całości. Czy ją wieńczy? Czy jednoznacznie chciałby się w tej kwestii wypowiedzieć sam Janusz Trzebiatowski? Jest w tym wieloczęściowym oglądzie udręczonej w ostatnich stuleciach ziemi spod Araratu, zespolona nić filozofii, antropologii kultury, ale i teologii. Nie mam zatem pewności, czy owe 44 obrazy olejne i 50 pasteli z cyklu „Katedra” są jego wyczerpującym, ostatecznie sformułowanym językiem sztuki, przesłaniem wieńczącym rozpoczęty przed wielu laty cykl – dyskurs o duchowej złożoności, o antynomiach targających niespokojne pogranicza kulturowe współczesnego świata, ziem które należały do potężnego kiedyś i rozległego państwa.
Bo jestem oto przeświadczony, a przeświadczenie to graniczy z poczuciem pewności, że wieloletnie zmagania twórcze artysty znajdą kontynuację, choćby nawet formę dopełniającego epilogu, gdy na nowo nawiedzi on Armenię, gdy w nowych proporcjach odsłoni ta ziemia swoją zgrzebną codzienność, narzucone ograniczenia rozwoju, ale i olśniewające nowym blaskiem starożytności chrześcijańskie. On sam przed laty, w wierszu „Armenia” pisał:

Był taki ołtarz
na którym złożyłem
myśl tajemną

I pieśń która
potężnym wołaniem Jahwe
wzruszyła kamienie

I było dotknięcie
ręki Boga zawistnego
o sny i miłość
Ludzi tej ziemi

O tej myśli tajemnej, o ludziach tamtej ziemi, którzy przez wiele stuleci wrastali twórczo po bratersku także w polską rzeczywistość, warto by z Januszem Trzebiatowskim rozmawiać po latach tak niezwykłych zmagań tam, na Kaukazie. Tam łatwiej pojąć i zrozumieć istotę odrębności Eczmiadzyna z jego relikwiami przeszłości i fenomenem duchowej tożsamości, genialne zamysły budowniczych zrujnowanej, z trudem dziś we fragmentach rekonstruowanej katedry Zwartnoc, czy położonego dziś przy samej granicy z Turcją warownego, położonego na stoku kamiennego masywu monastru Chor Wirap, w którym zachował się skalny loch – miejsce wieloletniego więzienia św. Grzegorza Oświeciciela – tego, który w 301 roku ochrzcił skruszonego króla Tiridatesa, swojego ciemiężcę. Echa i przeslania tych niezwyczajnych dziejów pierwszego chrześcijańskiego państwa na świecie, z uporczywym poszukiwaniem światła Transcendentu zarówno w czasach pomyślnych, jak i zniewolenia, czy wręcz hekatomby, dostrzec można w obrazach Trzebiatowskiego, także wówczas, gdy mają one przesłanie bardziej uniwersalistyczne, ale w odniesieniu do tak pojętego fenomenu kulturowego Armenii. Dopiero tam, po zmierzeniu się na miejscu z losami narodu i państwa, pojąć można istotę i skalę dramatu potomków Haiga (Haika), protoplasty z rodu biblijnego Jafeta, który urodzajną dolinę i skalny masyw Araratu, na którego stoku osiadła po biblijnym potopie Arka Noego, uznawali oni za serce swojej ojczyzny, dziś należące do Turcji. Ararat pozostaje wciąż nienaruszalną częścią „mitu założycielskiego” Armenii. Jego potężny masyw jest widoczny na co dzień w wielu rejonach niewielkiej dziś terytorialnie Armenii, jednoczy kulturową tożsamość rozrzuconej po całym świecie diaspory, jest świadkiem kainowych dni i brutalnych rozstrzygnięć politycznych mocarstw ościennych. Na lubelskiej wystawie nie mogło zabraknąć tych koronnych dla Ormian – Armeńczyków akcentów tożsamości, a wśród nich obrazu „Święty ołtarz Araratu”. O tych relacjach zwykł czasem mówić Janusz Trzebiatowski słowami wiersza Igora Skiryckiego:

Kłaniam się nisko górze srebrnej
Czterdziestokrotnie cześć oddaję
Araratowi, co osiwiał
Na widok nieszczęść tego kraju.

Deklarowany przez artystę zamysł ponownego wyjazdu do Armenii, by po latach twórczego zmagania dokonać konstatacji, a najpewniej także szukać nowych inspiracji pozwala wnosić, że armeński cykl, a właściwie cykle obrazów, mają swoje ideowe zwieńczenie, ale nie są całością zamkniętą.
Lubelska wystawa obrazów Janusza Trzebiatowskiego będzie następnie prezentowana w salach wystawowych Biblioteki Wojewódzkiej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie, a później w odnowionym dworze w Siennicy Różanej.
Towarzyszy tej wystawie katalog „Armenia. Szlakiem katedr i chaczkarów”, przygotowany przez Muzeum Niepodległości, w opracowaniu dyrektora Tadeusza Skoczka. Efektowny katalog jest kolejnym zrealizowanym projektem Galerii Malarstwa Historycznego, w ramach tematu badawczego „Janusz Trzebiatowski, Maciej Milewski. Biografie artystów naznaczone przeżyciami wojennymi”. O tych kwestiach i o wcześniejszych wystawach dzieł plastycznych Trzebiatowskiego w Muzeum Niepodległości pisze bliżej Tadeusz Skoczek w tymże katalogu.
Był i inny akcent tego lubelskiego wernisażu, zaszczytny wielce dla Janusza Trzebiatowskiego i dla piszącego te słowa: podczas tej uroczystości zostali obaj uhonorowani przyjęciem do reaktywowanej w 2002 roku Akademii Historii i Literatury Polskiej oraz Słowiańskiej im. Adama Mickiewicza. W liczącej statutowo 44 członków rzeczywistych Akademii, miejsce po zmarłym profesorze Mieczysławie Paszkiewiczu – wybitnym historyku sztuki, prezesie Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie – przyznano Januszowi Jutrzence-Trzebiatowskiemu, a po zmarłym znakomitym pisarzu, historyku literatury i tłumaczu – profesorze University of London Jerzym Pietrkiewiczu – Stanisławowi Dziedzicowi.

Stanisław Dziedzic

Zapraszamy Państwa na wirtualny spacer po wystawie Janusza Jutrzenki-Trzebiatowskiego eksponowanej w Chojnickim Centrum Kultury.
https://www.ckchojnice.pl/aktualnosc/wirtualny-spacer-po-wystawie-katedra